4/11
Jako, ze nie pierwszy raz jestesmy w Azji, bylismy swiadomi, ze moze byc brudno i gwarnie. Lecz to co zastalismy na ulicach stolicy Indii, jest nie do opisania:) Pomijajac, ze zamiast asflatu jest kurz, zamiast kamyczkow smieci, przydrozne mury, to tutejszy TOI TOI, a kierowcy zamiast kierunkowskazow uzywaja klaksonow, to jest tu pewnego rodzaju swojski klimacik:)Pobyt w Delhi rozpoczelismy od aklimatyzacji, probujemy kazdej napotkanej potrawy z przyulicznych punktow "malej gastronomii" - co nie oznacza nic wiecej jak rower zaadaptowany na kuchnie. Pomijajac sposob przygotowania, potrawy sa wysmienite, a ich ceny zatrwazajace (sredni koszt posilku to 2zl). Wszystko to popijamy swiezymi sokami - tak wiec czekamy z niecierpliwoscia na atak biegunki:). Zazywamy jednak znane z polskiej kultury leki zwane w jezyku potocznym - bania. Wieczor spedzamy na spacerach i poznawaniu okolicy. Odwiedzilismy wieczorem Brame Delhi, a wieczorem dojechac maja do nas nasi znajomi, ktory towarzyszyc nam beda w dalszych przygodach. Od jutra rana zabieramy sie ostro do zwiedzania Delhi.
5/11
Dzisiejszy dzien, zgodnie z planem spedzilismy na zwiedzaniu najwiekszych atrakcji i zabytkow Delhi.Zaliczylismy Czerwony Fort, Meczet Jama, Muzoleum Humajuna, Ogrody Lidhi oraz ponownie Brame Indii oraz kosztowalismy dalej specjalow hinduskiej kuchni. Wczoraj wieczorem zgodnie z tym, co wczoraj pisalismy dotarli do nas szczesliwie i rowniez z przygodami nasi znjaomi z Krakowa, Bozena i Piotrek, tak wiec jestesmy juz razem we czworo i zwiedzamy ten jakze ciekawy kraj:)Jutro wieczorem wsiadamy w pociag i przemieszczamy sie do Waranasi, takze zobaczymy ile jest prawdy w zaslyszanych hstoriach na temat hinduskich kolei:)Pozdrowionka
6/11
Rano po przebudzeniu, zaraz po wykwaterowaniu odnieslismy bagaze do dworcowej przechowalni, aby nie nosic ich ze soba przez caly dzien, a nastepnie podjechalisy pod parlament riksza. W 3 dniu podrozy po Delhi znalezlismy po raz pierwszy czyste, spokojne i ladne miejsce:) Wszystkie zabytki mieszczace sie w tym rejonie, wyjatkowo byly juz zbudowane oraz pomalowane:DW fontannach byla woda, a trawa byla ladnie przystrzyzona, nastepnie przemaszeroalismy kawalek pod Swiatynie "wszystkich wyznan", po czym podjechalismy w rejon dworca, aby zakupic prowiant do pociagu. Nabylismy placki Naan z pieca Tandoori z roznymi skladnikami, "kolko orzechowe" oraz napoje. Wieczorem odebralismy bagaze i czekalismy w napieciu na przyjazd pociagu. Nasz meegaaaa dlugi pociag byl juz podstawiony na peron ponad godzine przed odjazdem. W pociagu bylo tloczno, ale nie tak tragicznie jak sie spodziewalismy. Kazdy z nas mial wygodne lozko i tak spedzilismy cala noc w drodze do Waranasi.