7/11
Po przybyciu do Varanasi, szybko udalo nam sie znalezc dosc "czysty" ladny nocleg:). Po szybkiej toalecie, wyruszylismy na zwiedzanie swiatyn - ich nazwy podamy pozniej:). W miedzyczasie spozylismy pyszny posilek, ale nie powiemy jaki:) Natomiast popoludniu wybralismy sie na spacer nad Ganges, gdzie moglismy zaobserowac tradycyjne obrzedy kremacji oraz kapieli w rzece, co niewatpliwie na nas ogromne wrazenie. Wg tradycji kazdy zmarly Hindus, powinien zostac po smierci spalonyi wrzucony do Gangesu, wlasnie w Varanasi.Wzdluz calej rzeki znajduja sie dokladnie 52 ghaty, czyli swiete schody, na ktorych odrawiane sa rytualy. Wszystko to mielismy przyjemnosc podziwiac z lodzi, ktora wynajelismy, aby podziwiac ceremonie. Nasze zwiedzanie jest niestety "delikatnie" utrudnione, gdyz nikt z nas nie zna godziny lub minuty kiedy napadnie nas atak biegunki, na ktora tak z upragnieniem czekalismy:)To na razie tyle, zdjec nie jestesmy w stanie wrzucic, ze wzgledu na tutejsze lacze, a sygnal sieci komorkwych jest rowniez nie osiagalny:)
8/11
Zgodnie z planem po wykwaterowaniu, udalismy sie na zwiedzanie Waranasi, niestety nie udalo nam sie nigdzie zostawic swoich bagazy, wiec caly dzien spedzilismy z plecakami. Poprechadzalismy sie po malych urokliwyh uliczkach miasta - w poszukiwaniu Golden Temple. Jednakze jest ta swiatynia tak ukryta, ze nie bylismy jej w stanie odnalezc. Caly problem polegal na tym, ze wstep do niej maja jedynie Hinduisci. Przewodnik mowil nam jednak, ze istnieje takie miejsce skad mozna ja zobaczyc. Spacerujac po uliczkach widzielismy nie zliczone ilosci partoli Policji co wskazywalo, na to ze jestesmy w jej poblizu, ale nikt nie chcial nam powiedziec gdzie dokladnie to jest....
Wieczorem udalismy sie na dworzec skad odjechalismy do Agry.