Do Montrealu dotarlismy ok. 19 z 3h opoznieniem - nie z naszej winy rzecz jasna:). mroźna pogoda jak i wspomniane opóźnienie spowodowalo, ze niestety plany z ekspresowego zwiedzania miasta spełzły na niczym. Szybkim krokiem przemaszerowalismy przez jedna z ulic miasta i odwiedzilismy chyba jedna z lepszych jakościowo, wystrojowo jak i.....cenowo restauracji w jakiej osobiście byłem (dla zainteresowanych nazwa jej to The Keg -zaparkowany przed nią rolce royce phantom dużo nam powiedział jak i większość gości w strojach wieczorowo-garniturowych....:) nasz dresowy ubiór musiał robić wrażenie na wszystkich...! Co do samego jedzenia, a raczej stekow powiem jedno - niebo w gębie! Michalku dzięki za polecenie tego miejsca! obecnie czekamy na kolejny ostatni docelowy juz lot do cieplego i slonecznego Mexico!
Do usłyszenia!