Po kilku dniach spedzonych w dzungli decydujemy sie na dluuugi transfer do Nikaragui. Po drodze spedzamy noc w bardzo malo interesujacej stolicy Hondurasu. Nad ranem okazuje sie, ze nie ma juz biletow na bezposredni transport do Nikaragui w zwiazku z czym decydujemy sie na transport lokalnymi autobusami i tak z kilkoma przesiadkami po drodze ladujemy na granicy.