Dziś rozstałem się z Kasia i Łukaszem, ktorzy jutro z rana wracają do "zlanego cieplem" Krakowa. Natomiast ta zdecydowałem się na leniuchowanie nad Morzem Karaibskim, tuz przy granicy z Panamą, może z nudów podjadę na granicę i dodak do kolekcji nową pieczątkę:)
Planuję spędzić tu jakieś 3-4 dni, więc pewnie za dużo nowych informacji tu się już pojawiać nie będzie:)
15.12
Caly dzien leje jak z cebra, nuda, w hostelu pustki, siedze se, nic się nie dzieje, nawet nie rozmawiam se...bo nie ma z kim:)
16.12
Nooo w końcu, do wczesnego popołudnia, swieci slonce az milo, wiec biore koc i biegiem na plażę jak i zaliczam kapiele w Morzu Karaibskim, fale wysokie i mocne, jest zabawa:)
Popołudniu wybrałem się na spacer do pobliskiego ogrodu botanicznego, co tam znalazłem widać na załaczonych zdjeciach:)
Jutro ostatni dzień nic nie robienia, oby tylko pogoda dopisała!!
17.12
Ostatni dzien nic nie robienia polegl na nic nie robieniu. W nocy przeszla nad nami przeocromna ulewa. Przed domkiem byl zrobilo sie bajoro. Caly dzien niestety tez nie byl sloneczny, na szczescie kednak nie padalo. Tak wiec postanowilem wynajac rower i wybrac sie kilkanascie kilometrow na poludnie w strone granicy panamskiej, aby podziwiac tutejsze plaze i oczami wyobrazni, widziec te miejsca skapane w pelnym sloncu:) miejsca swietne, jazda przyjemna. Przez cala roge po jednej stronie mialem morze, a po drugiej dzungle. Ruch znikowy wiec mozna bylo spokojnis skuli. Sie na wypattywaniu zycia w dzungli. Dzis zaliczone: tukany, malpy i inne dziwadla latajace, cos w rodzaju sowy, jak i sępów.
Zapomnialem dodac, ze wczoraj na spacerze, samemu wypatrzylem w drzewacb leniwca. Co uwierzcie mi nie jest zbyt proste, ze wzgledu na jego aktywnosc w drzewach, aktywnosc ruchowa jak i werbalna:) skubance sa nie do wykrycia, ale jednak sie udalo, niestety sprzet fotograficzny mam jaki mam i ciezko zrobic zdjecia, co mozecie zauwazyc na dzisiejszym zdjeciu tukana - ledwo co go widac.
Jutro skoro swit jade do stolicy - San Jose - dzien pozniej w planach jeden z deoch wulkanow - jeszcze nie wiem ktory i w piatek przede mna dluuuuga podroz do domu....:(
Pozdrawiam!