8/9/2010
O poranku ruszyliśmy w stronę stolicy Malezji, czyli Kuala Lumpur. Po kilku przesiadkach na wyspie, w końcu udaje nam się ruszyć w trasę. Po kolejnych 5h jazdy luksusowym autokarem z mega wygodnymi siedzeniami docieramy do stolicy. Niestety tutaj pogoda nas nie rozpieszcza i zaczyna się ulewa. Po niedługich poszukiwaniach znajdujemy hostel, gdzie się rozpakowujemy i tutaj niespodzianka:d Po wynajęciu pokoju 2-osobowego okazuje się, że mamy jeszcze jednego lokatora gratis, okazuje się nim mały gekon:) Osiołkowi od razu przypadl do gustu i postanowił niezwłocznie zawinąć się w swój kokon bezpieczeństwa :D
9/9/2010
Pierwszym celem dnia, bylo zdobycie darmowych wejściówek na wieże Petronas Twin Towers. Od godziny 8.00 rano wydają ponad 1200 darmowych wejściówek, tak więc wcześnie rano wstaliśmy i udaliśmy się pod wieże.....i tu mala niespodzianka. Ze względu na święto, wieże do poniedziałku są zamknięte dla zwiedzających...:( Po tym tragicznym przeżyciu Osiołek stwierdził, że koniecznie musi zjeść śniadanie:) Poszliśmy tradycyjnie do Chińczyka i zjedliśmy tutejsze roti z jajkiem, czyli coś w rodzaju naleśnika, smażonym na blasze z zawiniętym w środku jajkiem.
Po zrobieniu kilku fotek pod wieżami, zakupiliśmy bilety na wycieczkę po mieście “brytyjskim autobusem dwupiętrowym”. Udało się przekonać Pana biletera, że jestem jeszcze studentem i tak oto cały dzień zwiedzania miasta mamy za jedyne 17zl od głowy:D
Za taką cenę, zjeździliźmy całe miasto i zwiedziliśmy dużą część najciekawszych atrakcji turystycznych.
Na początek odwiedziliśmy Pałac Narodowy, siedzibę Krolow Malezyjskich. Kolejnym przystankiem była Wieża Kuala Lumpur – 3 najwyższa betonowa budowla Świata. Następnie podjechaliśmy pod Pomnik Narodowy i parlament, którego nie potrafiliśmy odnaleźć:) więc niewiele myśląc, znależliśmy go na zdjęciu w przewodniku i następnie odnaleźlimśy podobny budynek i zrobiliśmy zdjęcia.:) Po przejściu przez Park Jezior, w którym ciężko nam było znaleźć wodę, dotarliśmy do parku Orchidei, niestety tam też nic nie znaleźliśmy...może i to dobrze, bo i tak nie wiemy jak wygladają Orchidee:) Kolejnym punktem wycieczki był Meczet Narodowy, tu też niestety kolejna porażka. Dotarliśmy pod niego o 12.06, a od godziny 12.00 meczet jest zamknięty dla zwiedzających...:P Niestrudzeni porażkami udaliśmy się w kolejny punkt wycieczki, czyli leżący nieopodal Dworzec Kolejowy – który był otwarty na nasze szczęście :) Powróciwszy na przystanek autobusu, który jak zapowiadali kierowcy mial podjeżdżać co 30 minut – nie wiedzieć czemu my musieliśmy czekać ok 1 godziny:) udaliśmy się na Plac Niepodległości, gdzie znajduje się wiele atrakcji. Mieści się tam najwyższy na Świecie maszt flagowy o wysokości 100m, Meczet Jamka, budynek Sultana Abdula Samada, budynek Krykiecistów?, fontanna przywieziona przez Brytyjczyków w XIX wieku, Kościół sw. Marii, Teatr Miejski oraz Sąd Najwyższy – chyba o niczym niezapomnieliśmy:) Po tej masie atrakcji przejechaliśmy pod Centrum Handlowe z ponad 900 sklepami i 12 piętrami, gdzie mieści się największy zadaszony park rozrywki, gdzie kolejka górska przejeżdża tuż nad głowami zakupowiczów:) Po tym męczacym dniu i odświeżeniu się w hostelu, poszliśmy na małe zakupy, gdzie zakupiliśmy kokosa:) i odwiedziliśmy również tzw. Central Market.
10/9/2010
Rano zgodnie z planem pojechaliśmy miejskim autobusem numer 11 do Batu Caves, kawałek na północ od KL, znajduje się tam jaskinia, która rzecz jasna wewnątrz posiada niezliczone świątynie z Buddą w środku, w każdej z nich odbywały się dzisiaj jakieś uroczystości, Buddę dekorowali i składali dary - nie wiem jakie to święto, trzeba będzie doczytać:) Oprócz świątyń w grotach znajdowały się niezliczone ilości małp, które były największą atrakcją tego dnia:)
Wczesnym popołudniem wróciliśmy do KL i leniuchujemy cały czas:) Jutro z rana uciekamy po 3 dniach pobytu w stolicy na poludnie, planujemy dojechać do historycznego miasta Melakka.