Do Warszawy dotarlismy o 5 rano, natomiast samolot planowo mial startowac o 13, ale...
Kiedy nastala godzina odlotu, poinformowano nas, ze samolot bedzie opozniony o ok. 20 minut. Kiedy udalo nam sie dostac na poklad, pilot poinformowal nas o problemach z komputerem pokladowym. Zrestartowano system i juz mielismy ruszac, kiedy okazalo sie, ze na lotnisku w Monachium okazalo sie, ze jest mgla i do tego dziala tylko jeden pas startowy, wiec musimy chwile poczekac. Po chwili pilot poinformowal nas ponownie, ze sa dalsze problemy z komputerem i musimy opuscic samolot:) W oczekiwaniu na mechanikow, probowalismy dowiedziec czy jest inny lot do Monachium, ale kazano nam czekac. W miedzy czasie odwolano nasz lot, co calkowicie nas zalamalo. Jako, ze mielismy laczony lot, liczylismy ze bedziemy miec pierwszenstwo w locie do Monachium. Jednakze okazalo sie, ze do Delhi leci z nami takze 3 senatorow, ktorym przydzielono specjalna obsluge, aby jak najszybciej znalezc dla nich polaczenie. Co delikatnie nas zirytowalo...Na szczescie bardzo sympatyczna pani z Lufthansy, znalazla i dla nas miejsca w locie do Monachium (razem z Senatorami).Tak oto znalezlismy sie na pokladzie samolotu ok. godz. 18 (planowany start byl o 17.15 ale to szczegol:))