Zgodnie z planem, po porannej pobudce, zjedzonym sniadaniu, wsiadamy w jeden z najszybszych pociagow swiata - Shinkansen - i mkniemy z predkoscia 300km/h z Kyoto do stolicy Japonii - Tokio. Odcinek ponad 500km pokonujemy w ponad 2 godziny z 3 przystankami po drodze w Nagoi, Yokohamie i jeszcze jednej miejscowosci lub dzielnicy tuz przed glowna stacja w Tokio.
Ju zgodnie z tradycja popoludnie spedzamy na poznawaniu okolicy gdzie mieszkamy i spacerze. Stolica jakos nie zachwyca, co bylo z reszta do przewidzenia, kiedy przygotowywalismy sie do tej wyprawy.
W trakcie podrozy pociagiem, moglismy podziwiac przez kilka minut najslynniejsze japonskie wzgorze - Gore Fuji - pod ktora z reszta jutro sie wybieramy.
Spimy znow w hotelu kapsulkowych, ale o duzo nizszej jakosci niz ten w Kobe.
Dzis tez mielismy okazje poznawac smaki Japonii, wg polecenia przewodniak odnalezlismy malusienka restauracje o co tu duzo mowic niskim standardzie, ale jedzenie bylo dla mnie pycha!
Zamowlismy Ramen - cos w rodzaju rosolu ze swieza cebula szalotka, miesem wieprzowym, makaronem (niczym domowy!!!) oraz ciekawymi przyprawami.
Jako ze wspoltowarzysz opdrozy Piotrek, lubi sobie zjesc, na druga kolacje wybralismy kolejna restauracje, gdzie kazdy klient ma do dyspozycji wlasnego grilla i grilluje zamowione danie, do wyboru byly przerozne dania/podroby: zoladki wolowe, ozorki jak i "zwyczajne" piersi z kurczaka.
Poprzednio zapomnialem wspomniec co mielismy okazje smakowac:
- okonomiyaki - cos w rdzoaju nalesnikow/omleta z kapusta, owocami morza, wieprzowina, smazona na blasze - godne polecenia
- wspomniane wczesniej Ramen, rowniez ostatnio w Kyoto jedlismy, bylo ciekawie podane, poniewaz byla mozliwosc osobistego wrzucania/wyciskania czosnku:)
Jako dzisiejsza porcja szokow kulurowych:
- na pierwszy ogien w Tokio poszedl.....sumoka! Piotrek mial okazje zakupic Maca w AppStore tutejszym, w ktorym znajdowal sie sumoka, wiec ja nie zastanawiajac sie dlugo, podszedlem ladnie, usmiechnalem sie, przywitalem i spytalem czy moge sobie z nim zrobic zdjecie. Ten na mnie spojrzal jak na najwiekszego wroga i powiedzial stanowczo: NIE!!...ja lekko zmieszany podziekowalem mu pieknie...na co on...rowniez mi podziekowal!!:D
Jutro wspomniana wycieczka pod Gore Fuji oraz kolejne nocne spacery po Tokio i poznawanie innych kolejnych dzielnic.
Mieszkamy w dzielnicy Shinjuku, gdzie nic ciekawego nie ma, "zaliczylismy"rowniez ponoc najbardziej kosmopolityczna dzielnice Roppongi, z duza iloscia neonow, knajp i ....murzynow naganiajacych do nocnych klubow.
Mielismy rowniez okazje podziwiac nocna panorame Tokio z jednego z wyzszych budynkow (z 45 pietra): "Tokio Metropolitan Government Building".