Po noclegu na kempingu – po raz kolejny nie zapłaciliśmy za niego - wjeżdżamy do parku. Największą atrakcją jest tu sekwoja General Sherman, co prawda nie posiada ona rekordu najwyższej, ale jest ona najcięższa ( nie wiem jak to zbadali) oraz ma największą objętość ze wszystkich sekwoi świata. Po zrobieniu kilku fotek oraz przemarznięciu do kości ( sekwoje rosną na wysokości ok.2500m n.p.m, a my ubrani byliśmy w krótkie spodenki a niektórzy jak np. ja w sandały:)) wyjeżdżamy z parku i zmierzamy do celu podróży - nad Pacyfik do San Francisco!!!. I tu już po raz kolejny spóźniliśmy się na zachód słońca- dosłownie 5 minut!!! Docierając nad ocean pokazaliśmy wszystkim niedowiarkom, że jest możliwe dojechanie naszym Windstarem ze wschodu na zachód, z Atlantyku nad Pacyfik!!! Po wypiciu symbolicznego piwka udajemy się na nocleg do Motelu6. I tutaj w podgrzewanym basenie oraz jackuzii planujemy dalszą podróż.