Pobudka parę minut po 7 rano i w drogę.... Zaczynamy od tzw. Double Arch oraz The Windows. Dalej jadąc na północ odwiedziliśmy chyba najbardziej znany Delicate Arch, a na zakończenie na samym północnym krańcu parku Landscape Arch, który na mnie osobiście zrobił największe wrażenie. Po opuszczeniu parku nasze auto po raz kolejny miało problemy ze skrzynią biegów. Pobliski mechanik stwierdził, że powodem problemów może być 1000 przyczyn i on na naszym miejscu nie jechałby tym autem zbyt daleko. My po chwili zastanowienia postanowliśmy....jechać dalej, a jakże!:) Nawigację nastawilismy na Monument Valley. Miejsce znane z reklam papierosów Marlboro. Do celu dojechaliśmy chwilę po zachodzie Słońca, tak więc straciliśmy najpiękniejsze widoki, kiedy zachodzące Słońce oświetla czerwone skały doliny. Nadszedł czas na poszukiwanie noclegu. Na pierwszym kampingu nie wolno było rozbijać namiotów, pierwszy motel był dość drogi, a z drugiego właścicielka nas wyrzuciła po tym jak chcieliśmy zapłacić za 2 osoby , a nocować chciało 5:) W takiej sytuacji pozostał nam Gooseneck State Park. Miejsce nad samym urwiskiem, które miało ok.300m wysokości....Na zakończenie dnia, w takiej scenerii zrobiliśmy grilla z ...piwkiem rzecz jasna, jak to akademicka tradycja nakazuje