Pobudka po zimnej nocy (kemping znajdował się na jakimś szczycie góry) ruszamy na północ trasą numer 1, biegnącą wzdłuż wybrzeża oceanu. Tutaj po śniadaniu oraz zamoczeniu się w zimnej wodzie Pacyfiku, zbieramy się i jedziemy na południe do Monterey. W Monterey zatrzymujemy się tradycyjnie w Motelu6 (chyba najtańszy i posiadający warunki do których nie mozna mieć żadnych zastrzeżeń). W Monterey też umówiłem się na 2 nurkowania w dniu jutrzejszym. Zobaczymy co pokaże ciekawego Pacyfik pod wodą....
14/10/08
...i po nurku...zrobiliśmy tylko jednego ponieważ widoczność była fatalna, jakieś 3m, łącznie w 8 osób w tym 3 instruktorów (dwóch na tyłach, jeden prowadzący, który nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Wiszący octopus, ciągłe machanie rękami co by utrzymać kierunek nie pozwalało. zbytnio mu ufać...w KRAB-ie nie spotkałem na szczęście takiej osoby).Po za tym nie chwaląc się zostałem jako jedyny pochwalony po nurku:) Woda 12st. dzięki czemu drobna Japonka zmarzła niemiłosiernie podczas tych 35min. nurkowania. Pod wodą masa rozgwiazd oraz jeden duży krab. Podsumowując bez rewelacji, najmilszym akcentem była...moja partnerka - o dziwo...Amerykanka:)